Czasem słońce, czasem deszcz…

Nie, nie chodzi mi wcale o jedną z tych roztańczonych, bolywoodzkich produkcji. To nie film, to się dzieję naprawdę. Jestem w Chile. Po pół roku przygotowań, po niecierpliwym oczekiwaniu na wylot, po milionach zadanych pytań i po niemal takiej samej ilości odpowiedzi w końcu się doczekałam. Jestem WyCHILEoutowana. Wrażenia? No cóż. Tak jak już ktoś…