Malta 2012

DATA: 5.06.2013-11.06.2013

TRASA: Buggiba-Valletta-Silema-St.Julian’s-Paceville-Marsaxlokk-Hagar Qum-Blue Grotto-Medina-Golden Bay-Cirkewwa-Comino-Ir Rabat-Dwejra Bay

WPISY DOTYCZĄCE TEJ PODRÓŻY

1. Maltańskie informacje praktyczne

GALERIA

 

RELACJA

 

Magia arabskiej Afryki zmieszana z włoskim temperamentem i szczyptą brytyjskiego dystyngowania doprowadzone do wrzenia w palącym, południowym słońcu. Taka właśnie jest Malta. Kilka skalistych wysepek na Morzu Śródziemnym, na szlaku morskim łączącym Gibraltar z Bliskim Wshodem i Sycylię z Tunezją – tysiące lat dziejów świata i kultury zamknięte w pigułce. Odwiedziliśmy to miniaturowe państewko, ponieważ oboje uwielbiamy odkrywać historię.

MALTA 024

Na początku w planach było wypożyczenie samochodu. Niestety Wielka Brytania zostawiła Maltańczykom w prezencie ruch lewostronny, a ich arabscy przodkowie przekazali w genach iście ułańską fantazję do jazdy. Rzut oka na ruch uliczny i już wiedzieliśmy, że nikt tutaj nie respektuje przepisów, przerażony turysta stoi na środku pasów, bo połowę jezdni już przeszedł i przeżył, ale trzeba jeszcze jakoś dojść na drugą stronę. Zdecydowanie lepiej to robić na pusty żołądek. Można się wówczas najeść strachu. Bez wahania kupiliśmy więc tygodniowe bilety na transport publiczny – tanią i dogodną komunikację.

Początek czerwca na Malcie to temperatury powietrza, które nawet wytrawnego wielbiciela kąpieli słonecznych potrafią przyprawić o płaty schodzącej skóry. Orzeźwiająca morska bryza daje złudne poczucie przyjemnego chłodu. Tymczasem gorące słońce atakuje podstępnie i bezlitośnie. Na szczęście, jako nie-amatorzy w dziedzinie prewencji oparzeniowo-udarowej, przybyliśmy uzbrojeni w kapelusze, okulary i tubkę kremu z filtrem i wyruszyliśmy na podbój kraju mniejszego od Warszawy lub Krakowa i liczbie ludności zbliżonej do populacji Szczecina.

Na początek odbyliśmy „tour de kościół”. Trudno uwierzyć, ale to miniaturowe państwo posiada aż 365 świątyń katolickich. Dzieje Apostolskie głoszą, że u wybrzeży Malty rozbił swój statek święty Paweł. Być może to tutaj bierze początek głęboka religijność wyspiarzy. Jednocześnie to jedyny kraj na świecie, gdzie można wysłuchać mszy w kościele rzymsko-katolickim po arabsku, a to ze względu na dużą domieszkę tego języka w rodzimym maltańskim. Kościoły są wszędzie. Widać je niemal z każdego miejsca na wyspie. Co ciekawe, na wszystkich wieżach kościelnych widnieją po dwa zegary, jeden prawdziwy, a drugi namalowany. Zgodnie z tamtejszymi wierzeniami jest to wybieg stosowany dla zmylenia diabła po to, aby nie zdążył on porwać odchodzących w zaświaty dusz wiernych. Zwiedziliśmy ich kilkanaście i ulegliśmy siłom natury czyli nieznośnemu gorącu. Taka wycieczka to niezłe piekło pomimo tematyki mającej zbliżać raczej do nieba.

MALTA 067

Malta to jedno z najmniejszych państw świata i w sezonie ciężko tu znaleźć nawet odrobinę samotności. Turyści są wszędzie. W poszukiwaniu maleńkiej oazy spokoju warto więc się udać na południowe wybrzeże. To właśnie tam znajdziemy najpiękniejsze klify na całej wyspie. Nie licząc zatoczki Blue Grotto brak w tej części wyspy popularnych wśród przyjezdnych atrakcji, a co za tym idzie nie ma też dużych kurortów. My odnaleźliśmy w tym miejscu nieprawdopodobną ciszę, a także najwyższy szczyt Malty, mierzący 253 m.n.p.m – Ta’Dmejrek. Klify Dingli wyrastają małymi zatoczkami wprost z morza na wysokość około 200 m. Spacerując szczytami skał mogliśmy gdzieniegdzie zobaczyć kolorowe namioty rozłożone na miniaturowych plażach. Nie ma tam wprawdzie ani jednego kempingu, ale turyści rozbijają obozy w pobliżu urwisk zapewniając sobie tym samym widoki niczym z okien pięciogwiazdkowego hotelu. Spacerując klifami w kierunku Blue Grotto natykamy się na malutki kościółek pod wezwaniem świętej Marii Magdaleny. Sama świątynia nie wyróżnia się niczym specjalnym spośród innych kaplic na wyspie. Ma jednak zasadniczą przewagę nad innymi tego typu budowlami. Na jej tyłach zamontowano ławeczkę, na której można przez chwilę odpocząć od piekącego skwaru i w spokoju obejrzeć fenomenalny wręcz widok na klify i turkusową taflę sięgających po horyzont wód Morza Śródziemnego.

MALTA 128

Kierując się dalej na wschód łatwo dotrzeć do największej atrakcji regionu– megalitycznych budowli Hagar Qim i Mnajdra. Nad tymi prehistorycznymi kompleksami są dziś rozpięte białe baldachimy. Zamontowano je po to, aby chroniły ruiny przed szkodliwym wpływem różnych zjawisk atmosferycznych. Hagar Qim został wzniesiony z wapiennych skał i bloków prawdopodobnie około 5 tysięcy lat temu i pierwotnie składał się z czterech budowli. Do dziś nie ma pewności co do rzeczywistego przeznaczenia tego zabytku, choć istnieją teorie, że mógł on pełnić rolę starożytnej świątyni. W 1992 r. Hagar Qim zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Niecałe 300 metrów dalej w stronę plaży leży inny prehistoryczny kompleks – Mnajdra. Jego budowle wniesiono „nieco” później, około 4 tysiące lat temu. Konstrukcja kompleksu jest mniej chaotyczna niż w sąsiednim Hagar Qim, co zaowocowało powstaniem większej liczby hipotez dotyczących jego funkcji. Podczas przesileń oraz równonocy słońce pada tylko na ściśle określone fragmenty kompleksu, stąd powszechnie sądzi się, że Mnajdra służyła do odmierzania czasu. Stąd już tylko rzut beretem do Błękitnej Groty. Na miejscu skorzystaliśmy z kilkunastominutowego rejsu do okolicznych jaskiń i zatoczek. Popularna grota wcale nie jest błękitna jak wskazuje nazwa. Turkusowe są za to uwięzione w niej morskie wody.

MALTA 141

Następnie czekała nas dość długa droga z okolicznego Zurrieq do położonego w zatoce portowego miasteczka Marsasxlokk. Byłaby pieszo nieznośnie uciążliwa w panującym skwarze gdyby nie przemiły Mario, który chętnie nas podwiózł. Zauważyłam też, że kierowcy chętniej zatrzymują się gdy widzą parę. Od czasu gdy relacje międzyludzkie są coraz bardziej skomplikowane i dwuznaczne, prawdopodobnie łatwiejsze jest dla nich towarzystwo dwóch osób odmiennej płci. Nie musiałam nawet dużo rozmawiać, zmęczona ukropem odpływałam sobie w myślach na tylnym siedzeniu, podczas gdy na przednich fotelach toczyła się ożywiona rozmowa już bez mojego udziału.

Malta naprawdę nas zachwyciła. Mało kto wie, że specyficzne krajobrazy i doskonale zachowane architektoniczne zabytki starożytności to jedna z ulubionych scenerii hollywoodzkich reżyserów. „Troja”, „Gladiator” czy „Agora” – to tylko niektóre z produkcji kręconych na Malcie. Z czasem, nasza podróż w poszukiwaniu rozleniwiającego ciepła przerodziła się więc w pasjonującą wyprawę szlakiem plenerów znanych ze srebrnego ekranu. Rozpoczęliśmy ją w Valettcie, gdzie pierwsze kroki skierowaliśmy do fortyfikacji świętego Elma. Miejsce to pojawiło się  między innymi w „Starciu Tytanów” i „Hrabim Monte Cristo”. To właśnie tam kręcono również zdjęcia do  dramatu Alana Parkera „Midnight Express”. Wszyscy, którzy kojarzą ten film, pamiętają pewnie, że jego akcja toczyła się w tureckim wiezieniu, ale aktorzy wcale nie posługują się tym językiem tylko maltańskicm. Dotarliśmy także do fortu Ricasoli, idealnego według nas pleneru dla filmów z akcją toczącą się w starożytności. W ciągu ostatnich lat w obrębie murów tego obiektu zorganizowano plan filmowy „Troi” i „Gladiatora”. Obecnie  fortyfikacja zagrożona jest morską erozją, zatem podążając śladami Brada Pitta i Russela Crowe’a, warto odwiedzić to miejsce, póki jeszcze nie uległo zniszczeniu. Oddalając się nieco od okolic Valletty, napotykaliśmy inne równie interesujące plany filmowe. Jeden z najpopularniejszych to drewniana Wioska Popeye’a (Popeye Village), zbudowana dla potrzeb filmowego musicalu „Popeye” . Znajduje się ona na północno-zachodnim krańcu wyspy w zatoce Anchor. Odwiedzanie filmowych plenerów Malty połączyliśmy na koniec z wypoczynkiem na najmniejszej wyspie archipelagu – Comino.  Podobnie jak odtwórczyni głównej roli w filmie  Guya Richie’ego „Rejs w nieznane” oddaliśmy się  tam niezbyt niestety udanym próbom nurkowania i beztroskim plażowaniem nad brzegiem turkusowego morza.

MALTA 194

Wieczory spędzaliśmy  z reguły na plaży, z racji niewielkich rozmiarów wyspy za każdym razem wybierając inną. Chowające się wówczas za horyzontem słońce grało niesamowity spektakl świateł serwując nam wtedy prawdziwą wizualną ucztę. Głodni wrażeń amatorzy życia nocnego mogą się z kolei wybrać do maltańskiego trójmiasta czyli Paceville, St.Julian’s i Sliemy. To właśnie w tamtejszych klubach bawi się młodzież uczestnicząca w popularnych na wyspie kursach angielskiego.

MALTA 262

Siedem dni minęło jak siedem godzin. Opuszczaliśmy Maltę zgrzani jak wino z goździkami, ale bogaci w nowe doświadczenia i wspomnienia. Łącząca europejskie i afrykańskie wpływy architektura oraz bogata historia zrobiła na nas duże wrażenie. Mimo to, raczej tutaj nie wrócimy. Z pewnością jednak polecimy Maltę innym bo warto choć raz przybyć tu i zobaczyć na własne oczy kawałek historii, który tworzyli Fenicjanie, Kartagińczycy, Rzymianie, Habsburgowie, joannici, Francuzi i Anglicy. Mały archipelag, rozrzucony gdzieś w bezkresie morza, na którym można się poczuć jak w starożytnym Rzymie albo we współczesnym kraju arabskim – to chyba najlepsza wizytówka tego miniaturowego państewka.

 

HOME

6 uwag do wpisu “Malta 2012

  1. Pięknie się czyta ten opis z pełną pasją,ale tym bardziej nabrałem obaw przed moim wyjazdem na tą uroczą wyspę,bo zarezerwowałem wczasy od 14 do 28 czerwca.Po prostu boję się upałów,a te w drugiej połowie czerwca mogą być jeszcze bardziej nieznośne.Nawet zastanawiam się czy nie odwołać rezerwacji i stracić parę złotych ,niż potem męczyć się w tym niebywałym ukropie.Większość przewodników jednak zaleca maj i czerwiec jako najlepsze miesiące do zwiedzania.

    Polubienie

    • Hmmm, ciężko mi tutaj coś obiektywnie doradzić. Ja upały znoszę nie najgorzej, ale Malta rzeczywiście dała mi w kość. Jednak spędzając czas gdzieś blisko wybrzeża zawsze można liczyć na przyjemnie chłodny wiaterek, więc gorące powietrze nie będzie aż tak strasznie doskwierać. Zapakuj kapelusz z wielkim rondem, krem z wysokim filtrem i zwiedzaj do upadłego! 🙂

      Polubienie

  2. Prawdziwe „upały” to na Malcie są w lipcu i sierpniu 😉 Mieszkałam tam 3 miesiące (lipiec-październik) i do teraz jak sobie je przypomnę, to robi mi się słabo.. 🙂 Ale wyspy piękne. Ja na pewno wrócę. Fajna relacja z podróży 😉

    Polubienie

    • Dziękuję za miłe słowa 😉 Co do upałów to nawet nie chce sobie wyobrażać tych „prawdziwych”. Czerwiec wystarczająco daje w kość 😉

      Polubienie

  3. Maltańskie trójmiasto to nie: Paceville, St.Julian’s i Sliemy. Trójmiasto (Three Cities) to Birgu, Isla, Bormla . Co ciekawe też trzy wioski (Three Villages): Attard, Balzan i Lija.

    Co do zegarów dla diabła też słyszałem tą historię i tak rzeczywiście jest w wielu miejscach, ale czasem jest tylko jeden zegar (na drugiej wieży zostawione puste miejsce) lub na drugiej wieży jest kalendarz (zegar wskazujący dzień i miesiąc) np. Mdina (katedra), Mosta, czy Żebbuġ.

    Co do upałów, to da się przeżyć i lipiec i sierpień. Najgorsza jest noc, jeśli nie ma klimatyzacji albo choćby wiatraka. Poza tym w sierpniu można trafić na gorący wiatr Sirocco, gdy temperatura to 30 kilka stopni a wilgotność powietrza np. 98%.

    Polubienie

  4. Świetne zdjęcia! Jedyne co mi przeszkadzało na Malcie to te tłumy, gdzie trudno było uchwycić jakiś kadr bez tłumu innych mi podobnych 😀 Mimo wszystko przyjemna to dość wyspa. Dzięki za Twój punkt widzenia… Jakby kogoś ciekawiły fajne miejsca, bez tłumów to pozwolę sobie podesłać namiar. Myślę, że komuś takie informacje także mogą się przydać http://kolemsietoczy.pl/malta-gozo-ciekawe-miejsca-co-warto-zobaczyc-porady-informacje/

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz