Pierwsze urodziny bloga
TRAVELERKA skończyła właśnie roczek 🙂 Z tej okazji przygotowałam dla Was krótką infografikę na temat kulis powstawania bloga oraz jego obecnej zawartości 🙂 Zapraszam serdecznie i dziękuję za to, że jesteście 🙂
TRAVELERKA skończyła właśnie roczek 🙂 Z tej okazji przygotowałam dla Was krótką infografikę na temat kulis powstawania bloga oraz jego obecnej zawartości 🙂 Zapraszam serdecznie i dziękuję za to, że jesteście 🙂
Byliście już na Łotwie? A w Rydze? Jeśli nie, to lato jest idealną porą do odwiedzenia naszych prawie-sąsiadów. Łapcie okazyjne ceny serwowane przez rodzimego przewoźnika LOT i koniecznie spróbujcie zefirka 🙂 Poniżej trochę wiadomości o łotewskiej stolicy, podanych jak zwykle w łatwo przyswajalnej pigułce. WIZA: Łotwa należy do UE zatem wjazd do tego kraju następuje po okazaniu…
Tradycyjnie, po każdym wyjedzie, mam dla Was garść najbardziej istotnych informacji zebranych w dość zwięzłej formie. Tym razem Estonia ze swoją średniowieczną stolicą Tallinem. WIZA: Estonia należy do UE zatem wjazd do tego kraju następuje po okazaniu ważnego dokumentu tożsamości czyli dowodu osobistego lub paszportu, nie ma wymogu wizowego. WALUTA: Obowiązującą walutą jest euro WARTO ZOBACZYĆ: Oprócz…
Ostatni weekend spędziłam w jednym z najsmutniejszych miast świata. Wyjechałam zafascynowana. Tallin, bo o nim mowa, jest jak wiele innych miast europejskich, ze Starówką na niewielkim wzniesieniu i nową dolną częścią. Estońska stolica słynie przede wszystkim ze swojej średniowiecznej architektury, ale to nie ona mnie urzekła. Najbardziej niezwyczajna jest atmosfera tego miejsca i napotkani po drodze ludzie, którzy pozostaną…
Tym razem w praktycznej odsłonie zamieszczam Chorwację. Kraj bardzo popularny wśród Polaków, a jednak wcale nie tak łatwo ustrzelić o nim garść praktycznych informacji. Mam zatem nadzieję, że wpis się przyda, zwłaszcza przed organizowaniem samodzielnego wyjazdu. Wszystkie dane pochodzą z czerwca 2014 r. WIZA: dla obywateli Polski nie jest wymagana; wjazd odbywa się na mocy…
Nie wiem jak Wy, ale miałam kiedyś marzenie, żeby zostać stewardesą (stewardem byłoby ciężko). Podobno chcieć to móc, ale z przykrością muszę obalić to twierdzenie gdyż przy moim mikrym wzroście raczej nie miałam szans na jego spełnienie. Podobno teraz wystarczy 157 cm, ale marzenia już zostały dawno zarzucone :). Przyszłą, niedoszłą pracę jakoś odżałowałam i pogodziłam…
Nie uważam się ani za wytrawnego podróżnika, ani wszędobylskiego globtrotera. Nie jestem też kobiecym wcieleniem Indiany Jonesa (czego żałuję niezmiernie), ani nieco młodszą wersją Pawlikowskiej. Nigdy z resztą nie pretendowałam do bycia kimś takim. Jedyne, co z całą pewnością mogę powiedzieć o sobie to to, że kocham podróże. Wszystkie, bez wyjątku. Przemieszczanie się to moja pasja. Uwielbiam latać, jeździć samochodem, wysiadywać…
PROLOG Wyobraźcie sobie teraz, że właśnie wracacie ze spaceru po bulwarze Saint Tropez prosto do luksusowego apartamentu w widokiem na zachodzące słońce. Kilka minut później pałaszujecie wyśmienitą kolację, po której nie musicie zmywać naczyń, potem teatr i w końcu dajecie się porwać w wir latynoskiej muzyki. Grubo po północy, wykończeni padacie na królewskie wręcz łoże, na którym czekają Wasze piżamy ułożone…
Jeśli słowa Palačinke i Ćevapčići nic dla Was nie znaczą, a na hasło Blitva s krumpirom myślicie o ucieczce, koniecznie przeczytajcie ten wpis. Zwłaszcza jeśli wybieracie się do Chorwacji. I jeszcze bardziej zwłaszcza jeśli ten wyjazd ma na celu coś więcej niż tylko plażing. Przeczytajcie go jeśli uważacie się za smakoszy, a każda podróż to dla Was także kulinarna wycieczka…
Temat Islandii powraca jak bumerang. Nie darowałabym sobie jednak gdybym choć raz nie spróbowała przekonać Was do zobaczenia jednego z najpiękniejszych miejsc w których byłam. Pewnie zdążyliście już pomyśleć, że do takich rzeczy nie trzeba nikogo namawiać. A jednak śmiem wątpić. Z prostej przyczyny. Trekking zwany Laugavegur, bo o nim będzie mowa, to nie kaszka z mleczkiem.…